Z czcią i szacunkiem pochyliliśmy głowy nad doczesnymi szczątkami naszego kolegi Wiesława Koprowskiego, by Go godnie i z szacunkiem pożegnać w jego ostatniej drodze.

Pożegnaliśmy prawego człowieka, myśliwego, wspaniałego kompana naszych myśliwskich spotkań. Śmierć naszego Kolegi okryła żałobą i głębokim smutkiem całą naszą brać myśliwską. Historia naszego Koła jest nierozerwalnie związana z jego osobą. Przez 36 lat był członkiem naszego stowarzyszenia, długoletnim członkiem WKŁ SZOP i PONOWY Słubice.

Zamiłowaniem Wiesława było łowiectwo, ale miał jeszcze szczególną pasję. Jego życie zawodowe związane było z rolnictwem i to właśnie rolnictwu poświęcił się bez reszty. Nieczęsto w dzisiejszych czasach ktoś tak kocha swój zawód, jak właśnie Wiesław.

Wśród nas, myśliwych wyróżniał się bogatą wiedzą łowiecką, przyrodniczą, a także umiłowaniem środowiska naturalnego i ojczystej przyrody. Dla nas, kolegów myśliwych stanowił w wielu kwestiach wzór do naśladowania.

Jego dorobek został doceniony przez Kapitułę Odznaczeń Łowieckich, która wyróżniła Wiesława Brązowym Medalem Zasługi Łowieckiej i Medalem Zasłużony dla gorzowskiego okręgu łowieckiego.

W ostatnich latach wiek, jak i stan zdrowia, nie pozwalał mu na aktywny udział w pracach gospodarczych czy polowaniach indywidualnych, ale polowań zbiorowych nigdy nie opuszczał. Śmierć bliskiej osoby wiąże się zawsze z wielkim bólem. Bólem po stracie kogoś, kto był częścią naszego życia. Każdy z nas został pozbawiony jakiejś ważnej cząstki, która łączyła i łączyć się będzie zapewne jeszcze długo z naszym drogim kolegą.

Przyznam, że nie jest łatwo wypowiadać słowa pożegnania, szczególnie dla mnie, gdyż znałem i szanowałem człowieka, który był moim przyjacielem i z którym spędziłem wiele wspaniałych chwil.

Był wspaniałym człowiekiem, kolegą, przyjacielem. Człowiekiem, z którym każde spotkanie, każde polowanie było przyjemności, a opowiadań i wspomnień nie było końca. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że wszystko, co kiedyś się zaczęło musi się skończyć, ale nic nie kończy się w naszej pamięci. Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy… Nie zdarzą się już Wiesiek nasze wspólne wypady na gęsi, nasze rozmowy na pomoście…

Dowodem na to ile znaczył dla nas Wiesław było uczestnictwo w pożegnaniu Wiesława i to jest jedno z jego największych osiągnięć, wszyscy o nim pamiętamy.

Drogi Kolego Wiesławie! Są chwile, kiedy odejście bliskich jest zbyt bolesne. Chce się podziękować za lata wspólnie spędzone w łowisku, jednak wzruszenie odbiera mowę, myśli i słowa grzęzną w krtani.

Dziękujemy Ci za wszelkie dobro, za to że byłeś z nami i pozostawiasz po sobie wiele dobrych wspomnień.

Żegnamy Cię Drogi Kolego!

Niech Św. Hubert towarzyszy Ci w Krainie Wiecznych Łowów.

Spoczywaj w pokoju.

 

Jacek Borowiecki